Iwona Lustofin ma swoje własne marzenia o wielkości
Iwona Lustofin ma swoje własne marzenia o wielkości w świecie pisarstwa. Na tej drodze do gwiazd w swoim wolnym czasie przetłumaczyła książkę «Drømmer om storhet» autora Påla H. Christiansena na jezyk polski.
Iwona (26) mieszka w Będzinie (Polska). Aktualnie odbywa staż w biurze rachunkowym. Na szczęście ukończyła tłumaczenie jeszcze przed podjęciem stażu. Szkic tłumaczenia został stworzony głownie na podstawie angielskiej wersji książki «The Scoundrel Days of Hobo Highbrow».
– Gratulacje, Iwona. Jestem pod wrażeniem. Jak długo zajęły tłumaczenia?
– Tłumaczenie zajęło ogólnie około 3-4 miesięcy. Myślę, że to była ta łatwa część. Tłumaczenie książki, któtąktoś już napisał jest naprawdę łatwe. Ale napisanie samej historii jest jak ekstremalnie trudny trick cyrkowy. Tak więc te 3-4 miesiące siedzenia i tłumaczenia opowieści nie było takie ciężkie.
– Naprawdę było tak łatwo?
– Myślę, że wiedziałam już sporo rzeczy. Znałam dobrze język angielski. I wierzyłam, że potrafię skupić się na kilku rzeczach na raz. Teraz myślę, że moja wiara w wielozadaniowość była jak przekonanie, że potrafię jeździć na kocie. Dzięki tłumaczeniu wiele rzeczy stało się wyraźniejszych. Teraz widzę dokładnie, jak wiele trzeba włożyć w napisanie histori i jak wiele z siebie trzeba dać by było możliwe przedrzeć się z książką poza granice kraju autora.
– Jakich innych rzeczy nauczyłaś się podczas pracy?
– Napewno nauczyłam się konsekwencji pisania. I tego by skupiać się tylko na jednej rzeczy na raz, bo tworzenie kilku opowieści w tym samym czasie tworzy wyłącznie chaos w głowie. Historia Hobo nauczyła mnie by nie odkładać pisania i by nie przekoloryzować idei. Czasami praca jest perfekcyjna taka, jaka jest. Z innej strony, nauczyłam się też nie skupiać na największym możliwym sukcesie. Nie chcę Nagrody Nobla. Chciałabym tylko widzieć innych doceniających mnie przez lata poprzez czytanie moich prac.
– Więc jakie masz teraz plany?
– Nie chcę marzyć na jawie o tym co dalej stanie sie z tłumaczeniem. Czas pokaże. Pracuję też nad swoją debiutancką książką. Tak, jedna książka na raz. Nawet jeśli różne pomysły dotyczące innych projektów krążą mi po głowie od czasu do czasu. Spisuję tylko powierzchowny pomysł i odkładam go na lepszy moment.